Tak szybko jak dni mijają , upływa nasze życie, młodość...
Ale melancholijnie mi dzisiaj .Coraz częściej łapię się na tym że jeszcze kilka lat temu miałam więcej energii,chęci do różnych rzeczy ,a teraz robię to co w danej chwili muszę.
Ale dość biadolenia .Wiosna przyniosła z sobą ważne wydarzenie w naszej rodzinie. Zostałam oficjalną teściową:))
Kinga z Tatą przed wejściem do kościoła.
A takie kwiaty dostaliśmy w podziękowaniu.
Nastał czas ogrodowy ,opóźniony nieco przez weselne przygotowania.
I tak dotąd ,co chwila coś do przerobienia.
Jagody też zaliczyliśmy. Na szczęście bez kleszczy .
Pierwszy raz tak obrodziła śliwa. Zebrałam ok 20 kg owoców. Dzisiaj oberwałam papierówkę też pierwszy raz :)
A pogoda dzisiaj w kratkę ,ale w końcu spadł długo wyczekiwany w tym roku deszcz.
To tyle na dziś. Może teraz już nie będzie takiej długiej przerwy.
Ala.