Potem były Dni Odolanowa.
A to nasze domowe RODOS.
Wypad do Karpacza. Jeden dzień ,ale jaki intensywny. Upał 30 stopni ,trasa do Strzechy Akademickiej,potem Samotnia jak dla mnie najpiękniejsze miejsce w Karkonoszach.Powrót w deszczu i okropnej burzy. Znałam burzę w górach tylko z opowiadań ale nie polecam w dodatku z dziećmi..Na szczęście szczęśliwie zeszliśmy na dół.Mimo tego i tak kocham góry:)))
A tu piknik wojskowy i Mateusz z legitymacją i kolejnymi zadaniami do wykonania.
Koniec sierpnia to parafialna pielgrzymka do Gietrzwałdu i Torunia.Mogę się pochwalić że byliśmy na Warmii,przecież do Ostródy czy Olsztyna było stamtąd ok 18 km.
Sanktuarium w Gietrzwałdzie jest piękne i takie mało komercyjne.
Po drodze zatrzymaliśmy się na tamie we Włocławku gdzie wrzucono do Wisły ks.Jerzego.
Tu już Toruń.Sanktuarium NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św.Jana Pawła II
I zwiedzanie pięknej starówki. Poznaliśmy na tej pielgrzymce małżeństwo z którym utrzymujemy kontakt do dzisiaj. Dzięki nim było bardzo miło i zabawnie. Czekamy na następny taki wyjazd:))
Pozdrawiam-Ala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz